Jak kluby rekrutują piłkarzy? Raport ostatniej dekady

CIES Football Observatory wziął pod lupę 42 największe kluby Europy i przeprowadził szczegółową analizę ostatniej dekady. Który klub sprowadzał najmłodszych piłkarzy? Kto zarobił najwięcej na transferach? W którym miejscu najłatwiej było wychowankom, a w którym w ogóle nie dawano im szans? Poniżej kilka wniosków:

Athletic Bilbao jest jedyną drużyną w Europie, której wychowankowie (co najmniej trzy sezony w wieku od 15 do 21 lat) zaliczyli więcej niż 50 procent rozegranych minut w lidze – 61,3 procent. Dalej: Barcelona – 46,1 i Lyon – 35,9 procent.

Manchester City daje najmniej szans wychowankom. Młodzi zaliczyli tylko 2,1 procent wszystkich rozegranych minut. Słabo wygląda to też w Interze (2,8), Udinese (3,6) i Lazio (4,2).

Średnia kwota transferu w Manchesterze United wynosi 32 mln euro, klub z Old Trafford jest pod tym względem pierwszy w Europie. Za nim PSG (30) i Barcelona (24). Dla porównania w Montpellier kwota ta wynosi 2,13 mln.

Tylko 16 z 42 analizowanych klubów w ostatniej dekadzie wypracowało dodatni bilans transferowy. W Lille to aż 249 mln euro netto. Dla przeciwwagi Manchester City ma miliard euro na minusie, PSG – 901, a Manchester United – 832. Czyli trzy kluby zanotowały prawie 3 miliardy ujemnego bilansu.

W Athletic Bilbao tylko 3,7 procent rozegranych minut w ostatniej dekadzie to sprawa obcokrajowców, głównie za sprawą Aymerica Laporta, Francuza, który grał w latach 2012 – 2028. Nieźle to wygląda w Saint-Etienne – 17,9% i Montpellier – 27%. Na obcokrajowców głównie stawiali w Arsenalu (83,9%), Interze (83,4%) i Chelsea (80,1%).

Średni wzrost piłkarza Barcelony wyniósł w ostatniej dekadzie 178,66 cm. Dalej uplasowały się trzy kluby francuskie (Lille – 179,96, Nice – 180,19 i Lyon – 180,68 cm). Ranking zamykają cztery zespoły niemieckie. W Schalke średni wzrost wyniósł aż 185,05 cm.

Athletic Bilbao skorzystał tyko z 77 zawodników w ostatniej dekadzie. Wynika to oczywiście z tożsamości klubu i tego jaką wartość przywiązuje się tam do stabilizacji. Drugi jest Bayern – 83, a trzecia Barcelona – 90. Dla porównania w Genui przewinęło się aż 205 zawodników. Na końcu stawki są też Roma (149) i Sevilla (160), dwa kluby, gdzie dyrektorem był Monchi. To też dużo mówi o polityce, jaka była tam prowadzona.

Steve Mandanda, bramkarz Marsylii był najczęściej eksploatowanym piłkarzem w Europie, w tym sensie, że rozegrał aż 84,2 procent wszystkich minut swojego klubu w latach 2010-2019. Co ciekawe, z zawodników z pola wygrywa Leo Messi – aż 83,4 procent wszystkich minut. Słabo to wygląda np. w PSG, ich najczęściej używany piłkarz Thiago Silva wykręcił 49,6 procent minut.

Najmłodszych piłkarzy w Europie miał Tuluza, średnia 24,61 lat. Najstarszych: Juventus (28,81), Inter (28,38) i Lazio (28,28).

Bayer Leverkusen prowadzi z kolej w klasyfikacji transferów najmłodszych zawodników. Średnio 23,38 lat miał piłkarz, którego pozyskiwali. Dobrze wygląda to też w BVB (23,51) i Realu Madryt (23,54). Osiem na dziewięć klubów od końca w tej tabelce to Włosi. Najgorzej wygląda to w Lazio – 26,56 lat.

Dane CIES, grafiki L’Equipe