Paryska firma chce zrobić rewolucję. Tracking przyszłością piłki

Pięć lat temu Francuz Hugo Bordigoni stwierdził, że dane zbierane przez ProZone i Optę są niewystarczające. Wymyślił, że zrobi to inaczej. Zamiast zbierać dane ręcznie stworzył platformę, która z pomocą obrazu video zrobi to sama. W ten sposób powstał SkillCorner – narzędzie wykorzystywane przez bukmacherów, które wkrótce stało się oczkiem w głowie Liverpoolu.

Anglicy inwestują we wszystkie dostępne zdobycze technologii. Gdy pojawia się coś nowego, mówią: chcemy to sprawdzić. Mieli już program ChyronHego, ale koniecznie chcieli dostać też SkillCorner. Zależało im przede wszystkim na danych z lig zagranicznych pod kątem przyszłych transferów. Na Anfield tego lata pojawili się lewy obrońca Konstantinos Tsimikas z Olympiakosu Pireus, Thiago Alcantara z Bayernu Monachium i Diogo Jota z Wolverhampton.

Prawie dziewięciocyfrowe wydatki Liverpoolu na trzech graczy z trzech różnych lig są przykładem jak głęboko kopie mistrz Anglii. Ciągle chce dokładniejszych danych – z Jotą nie było problemu, bo to piłkarz tej samej ligi. Ale w przypadku Tsimikasa i Alcantary trzeba było skorzystać z innych narzędzi.
SkillCorner zebrał dane z 23 lig. W przyszłości chce objąć 40 krajów.

Liverpool i SkillCorner współpracowali przez rok, żeby udoskonalić dokładność algorytmu, zanim zawarli umowę o partnerstwie. Wiadomość rozeszła się po Europie, co skłoniło kolejne kluby do współpracy. SkillCorner powoli zakorzenia się w Premier League, włoskiej Serie A, niemieckiej Bundeslidze (1.FC Köln i Bayer Leverkusen) oraz francuskiej Ligue 1 (Marsylia i OGC Nice).

„Zdaliśmy sobie sprawę, że niewiele zespołów było w stanie poradzić sobie z nieprzetworzonymi danymi trackingowymi, tak jak Liverpool” – mówi Morgan Jacquin, szef działu rozwoju w SkillCorner. Prezes Bordigoni dodaje: „Tracking to około 500 tysięcy punktów danych na mecz. Jeśli chcesz to wykorzystać do rekrutacji zawodników, jeśli chcesz wziąć pod uwagę 23 ligi, to dostajesz sumę 6000 meczów. 6000 spotkań pomnożone przez 500 tysięcy punktów danych to ogromna liczba”.

Ograniczeniem SkillCorner jest to, że proces jest w pełni zautomatyzowany, w przeciwieństwie do Second Spectrum lub ChyronHego, które wymagają ręcznej kontroli jakości. Ale ta automatyzacja umożliwia skalowalność. W ostatnich miesiącach do zespołu dołączył m.in Paul Neilson, wcześniej pracujący w ProZone i Wyscout.

„Kiedyś dużo zespołów pytało nas, czy możemy udostępnić im dane z innych lig. Niestety z powodu zarządzania własnością informacji nie mogliśmy zezwolić Realowi Madryt żeby dostał statystyki Manchesteru United. Czasami ktoś dogadywał się nieformalnie, ale w 9 na 10 przypadków było to niemożliwe. Przykładowy klub z Anglii zawsze zastanawia się przed transferem: czy gość z Holandii poradzi sobie u nas fizycznie? Chciał do tego danych, ale ich nie było” – mówi Nielson.

Paryska firma od jakiegoś czasu promuje inicjatywę Friends of Tracking, aby pomóc w edukacji nie tylko klubów, ale także fanów i firm medialnych w zakresie stosowania danych śledzenia, aby lepiej zrozumieć ten sport. Jednym z organizatorów Friends of Tracking jest David Sumpter, autor Soccermatics i profesor matematyki stosowanej. Jednym z jego kursów na szwedzkim Uniwersytecie w Uppsali jest Matematyczne Modelowanie Piłki Nożnej, w którym zostaną wykorzystane dane SkillCorner.

„W tej chwili kluby mają dostęp tylko do danych opisujących, co piłkarze robią” – pisze mówi Sumpter. „Oznacza to, że brakuje im tego, co robi w danym momencie pozostałych 21 graczy. I to jest kluczem do oceny graczy. Jak szybko biegają i jak długo? Jak bardzo gracze otwierają miejsce dla swoich kolegów z drużyny? Jaki jest ich wkład pracy przez cały mecz? Teraz kluby, które używają SkillCorner, mogą to wszystko znaleźć. Potencjał jest ogromny. Zmieni sposób, w jaki kluby robią scouting. Jest to szczególnie ważne w czasach COVID, kiedy skauci nie mogą brać udziału w meczach”.