Rangnick: Największy potencjał tkwi w rozwijaniu szybkości działania

Uważam, że największy potencjał tkwi rozwijaniu szybkości działania. Piłkarz ma dziś zawężoną przestrzeń, także tę czasową. Musi szybko podejmować decyzje i zawsze podejmować te dobre. Tu chodzi o trening mózgu. W ubiegłym sezonie Lipsk strzelił 60 procent goli w ciągu 10 sekund po odzyskaniu piłki – mówi Ralf Rangnick, jeden z największych wizjonerów piłki w Niemczech w wywiadzie dla „Frankfurter Allegmeine Zeitung”. Przetłumaczyliśmy najważniejsze fragmenty. Warto. 

Jeśli spojrzysz na listę najdroższych graczy na świecie, nie znajdziesz tam ani jednego piłkarza z Niemiec. Ani jednego. Dlaczego w ostatnich latach nie wyprodukowaliśmy światowej klasy piłkarza? Mamy jednego albo dwóch z topowym potencjałem – mówię tu o Havertzie, Kimmichu albo Leroyu Sane. Ludzie zapominają, że 5 albo 6 lat temu mieliśmy w Bundeslidze najlepszych trenerów. Gdzie on teraz są? Wszyscy pracują za granicą. Juergen Klopp, Thomas Tuchel, Pep Guardiola, Roger Schmidt. Najlepszych graczy kształtują najlepsi trenerzy. Weź Hendersona i Milnera W Liveproolu. Przed Kloppem byli przeciętniakami. Zobacz, co się z nimi stało. Albo trójkąt Manę – Firmino – Salah. Oni wszyscy znacząco różnią się od napastników, jakich znaliśmy 5-6 lat temu. Ci z przeszłości nie mieli pojęcia o agresywnym doskoku, momentalnym starcie do rywala w fazie, gdy wyprowadza piłkę. To jakimi zawodnikami są dzisiaj i jaką mają świadomość, to praca trenera. Widać to w Liverpoolu i Lipsku.

***

W Niemczech w najbliższych latach nie zabraknie dobrych piłkarzy. Ale potem widzę problem. Roczniki z lat 2002 – 2006 nie są tak obfite. W naszej reprezentacji na ostatnim mundialu brakowało tempa w grze. Koncentrowaliśmy się na posiadaniu piłki dla samego posiadania. Jeśli spojrzysz na międzynarodową piłkę w ostatnich kilku lat, to jedna rzecz niesamowicie poszybowała do przodu: dynamika i tempo, to jest zawrotne na wszystkich etapach gry. Liczba springów wzrosła drastycznie. Dzisiaj musisz pod tym kątem dobierać piłkarzy, szukać tych z proaktywnym stylem gry.

***

Trening wspomagany danymi jest dziś zupełną normalnością. To właściwie standard. Ale przypomnij sobie, co było 15 lat temu. Ten, kto mówił coś o GPS-ach, o tym, że technologie lepiej ocenią jaki wysiłek jest możliwy w treningu, uchodził za wariata. Czas nie stoi w miejscu. Dzisiaj wszędzie masz rozwój. Dotyczy to również taktyki. Odważę się powiedzieć, że za 5 albo 10 lat sztuczna inteligencja zagości w świcie piłki. Pokaże nam, co mamy zrobić, żeby zwiększyć szansę i zminimalizować ryzyko. Uważam, że największy potencjał tkwi rozwijaniu szybkości działania. Piłkarz ma dziś zawężoną przestrzeń, także tę czasową. Musi szybko podejmować decyzje i zawsze podejmować te dobre. Tu chodzi o trening mózgu. W ubiegłym sezonie Lipsk strzelił 60 procent goli w ciągu 10 sekund po odzyskaniu piłki.

***

Jeżeli 30 procent wszystkich bramek pochodzi z rzutów wolnych albo rzutów rożnych, to powinniśmy zainwestować w to 30 procent naszego treningu. Czy tak robimy? Oczywiście, że nie. Niewielu trenerów o tym myśli.

***

W czasie mojego pobytu w Hoffenheim analizowaliśmy piłkę na całym świecie. Dane mówią: kluczowym momentem w meczu są pierwsze osiem sekund po stracie piłki. To jest ten moment, kiedy musisz wyszkolić swoich ludzi tak, by od razu po stracie wiedzieli jak zabezpieczać strefy. To w tym momencie rywal strzela najwięcej goli. Jest najbardziej groźny. Faza organizacji po stracie ma ogromne znaczenie. Jeśli tego nie wypracujesz, nie zbudujesz fundamentu.

***

Lipsk ma tę przewagę, że tu szybko i skutecznie wdraża się pomysły. Nie ma tej całej korporacyjnej ścieżki, nie zajmuje to tyle czasu, co w tradycyjnym wielkim klubie, który obraca się wolniej niż „Królowa Elżbieta” w porcie w Hamburgu. Oczywiście wspomniałem Hamburg przez przypadek.

***

Co powstrzymuje Lipsk, żeby zostać mistrzem w tym sezonie? Przecież na dziś są liderem. Nie ma w tej chwili większego talentu trenerskiego w Niemczech niż Julian Nagelsmann. W Lipsku od trzech lat idziemy ścieżką budowania piłkarzy i ulepszania składu. A przecież jeszcze pięć lat temu był w trzeciej lidze. Od tego czasu był raz drugi, raz szósty, raz trzeci. Był w finale Pucharu Niemiec ostatnio. Daje to średnią pozycję 3.5, mimo że to najmłodsza kadra (23.7) w Bundeslidze. Ale to tylko wiek, bo gdy spojrzysz na dojrzałość tych graczy, to widzisz jakie ogromne doświadczenie zdobyli w kraju i za granicą. Oni nie są zieloni. W tym sezonie Lipsk ma najlepszy skład od lat. Rok czekał na Nagelsmanna, co nie było łatwe, gdy konkuruje z tobą Bayern.