Zasada pięciu sekund w Leverkusen. Małe kroki Petera Bosza

– Kiedy byłem zawodnikiem, nienawidziłem, gdy trener mówił tylko o mentalności. Czemu? Ponieważ to takie proste. Nie wgłębiasz się w szczegóły. Po prostu mówisz: „Mieliśmy złe nastawienie. Nie chcieliśmy wygrać” – opowiada Peter Bosz, trener Bayeru Leverkusen w rozmowie z „The Athletic”. Warto się tej rozmowie bliżej przyjrzeć, bo to dziś jedno z najgorętszych nazwisk trenerskich w Europie, a jego zespół to must-watch weekendu przed telewizorem.

O dwóch porażkach z rzędu:

„W drodze powrotnej samochodem z Frankfurtu myślałem o tym i powiedziałem sobie, że w poniedziałek muszę przeprosić zespół. Gdy patrzyłem wstecz, było dla mnie jasne, że w ogóle nie chodziło o mentalność. To była moja wina, że ​​nie byłem w stanie dotrzeć do zespołu. W ostatnim meczu we Frankfurcie nie zawsze byliśmy blisko piłki. Popełnialiśmy błędy w pressingu. Zawsze krytycznie podchodzę do moich graczy, ale jestem też krytyczny wobec siebie i mojego personelu. Dziś rano pokazałem zespołowi, że nie możemy wygrać, popełniając takie błędy”.

Zasada pięciu sekund

„Barcelona, ​​gdy był tam Pep Guardiola, dominowała tak bardzo, że ich przeciwnicy oddawali jeden lub dwa strzały na bramkę, to był ich maks. Jeśli spojrzysz na to, jak graliśmy w Bundeslidze w tym sezonie, to zobaczysz, że nasi rywale czasem nie oddawali ani jednego strzału. To jest możliwe. Chcemy odzyskiwać piłkę w ciągu pięciu sekund od jej utraty. Żeby to zrobić, musisz maksymalnie zmniejszać przestrzeń. Zgadzam się z Johanem Cruyffem, który jako pierwszy uznał, że ludzie płacą krocie, żeby zobaczyć piękną grę. Nie wystarczy tylko wygrywać. W ostatnich latach nastawiliśmy się na atak i dominację”

Kai Havertz i jego pobyt w Anglii

„Jeśli chodzi o Kaia, rozumiem, dlaczego Chelsea go sprowadziła, ale nie widzę jeszcze dokładnego pomysłu, jaki ma na niego Frank Lampard. Dobrze, że na razie chroni go w mediach. Ale ten okres ochronny zaraz się skończy. Musisz dowozić wynik. Musisz mieć gole, asysty. Jeśli kosztujesz prawie 100 mln euro, musisz grać na topowym poziomie. A on na razie jest od tego daleki. Dużo lepiej zaklimatyzował się Ziyech. Kai gra na pianinie, a Ziyech jest z ulicy. Jeśli jest rzut wolny, po prostu podejdzie i go weźmie. On taki jest.

Przyszłość Bayeru Leverkusen

„Wydaje mi się, że Leverkusen jest wiecznie rozdarty między stawianiem sobie ambitnych celów a realistyczną oceną ich możliwości finansowych, co stawia ich daleko za Bayernem i Dortmundem. Odkąd tu jestem, zawsze mówiłem, że chcę patrzeć i rozmawiać tylko o następnym spotkaniu. W ten sposób chronię zespół. Oczywiście chcemy zdobywać tytuły. Ale nie ma sensu o tym mówić. Małe kroki. Jeśli będziesz odhaczał małe cele, w końcu dotrzesz do miejsca, w którym chcesz być”.